Tak rzeczywisty, prawie namacalny. Obudziłam się poddenerwowana, niespokojna. Śniło mi się, że mam moje wymarzone maleństwo - stoi pod domem, tylko wsiąść i jeździć. Wychodzę - a tam pusto. Puste miejsce parkingowe, maleństwo zniknęło. Nawet nie zdążyłam się przyzwyczaić. Dziwny sen. Chyba za bardzo mi zależy i podświadomość właśnie zwraca na to moją uwagę, mówiąc "nie przesadzaj, bo jak już dopniesz swego i tak ktoś może Ci to odebrać, wystarczy tylko chwila."
Jak można śnić, że ktoś mi kradnie motocykl??
14 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz