12 sierpnia 2008

Ucieczka

Widok, który stanął mu przed oczami był nierzeczywisty, mrożący krew w żyłach, a jednocześnie tak piękny. Jeny stała o niecałe 2 metry od niego, po drugiej stronie muru. Głowę miała odchyloną do tyłu, ciało wyprężone, oddychała szybko przez rozchylone wargi. Za nią, jakby z jej pleców wyrastał niesamowity, czarny demon, pieszczący jej ciało. Demon zdawał się nie zwracać uwagi na nic, co dzieje się wokoło, Jeny również. Odgrodzeni od świata ludzi, zatopieni w sobie, stanowili nierozerwalną całość.

Les zdawał sobie sprawę, że tylko on jest w stanie ich widzieć, że tylko on wie o ich istnieniu. Czy wobec tego ta kobieta nie jest jedynie projekcją jego podświadomości? Musiał sprawdzić. W pierwszym odruchu chciał uciekać, bał się śmierci. Tam, po drugiej stronie czyhały na niego duchy przeszłości, pułapki, które sam sobie kiedyś zastawił. Teraz jednak otrząsnął się z pierwszego szoku, wstał i zrobił krok w ciemność.

Jeny otworzyła oczy akurat w chwili gdy Les stanął z nią twarzą w twarz. Jego zuchwałość tak ją zaskoczyła, że emocje nagle wygasły jak zdmuchnięty płomień. Demon zdążył jeszcze tylko szepnąć do ucha - Jest Mój - i w tym samym ułamku sekundy, dusza Jeny się zamknęła i pogrzebała na swoim dnie zaborczego kochanka.

Les spokojnie wyciągnął zakrwawioną dłoń i położył ją na szyi Jeny. Zacisnął. Jeny głośno wciągnęła powietrze. A potem stało się coś, czego nie przewidział. Najzwyczajniej w świecie złapała go za rękę, wykręciła ją boleśnie do tyłu i syknęła - Żeby Ci nigdy więcej nie przyszło do głowy mnie dotykać...!
Les zaskomlał z bólu, wykręcił się jeszcze mocniej, szarpnął, jeszcze raz zajęczał i przestał się wyrywać. Uderzyła go nierzeczywistość całej tej sytuacji. Jak jego własna projekcja może robić mu krzywdę? Fizyczną. Chyba że ona istnieje na prawdę. Ale w takim razie czym było to co widział? Bo przecież widział wyraźnie.

Brak komentarzy: